Ozzy - 2012-10-21 20:02:08

W sobotę postanowiłem trochę jeszcze pojeździć gdyż pogoda wręcz do tego zachęcała więc wybrałem się do mojego znajomego Erwina Gorczyce do Odrzykonia, gdzie zorganizował małe kameralne zakończenie sezonu Oldtimer Club Poland.
Gdy przybyłem na miejsce akurat klub objeżdżał okolice, ale nie długo na nich czekałem ledwie zdążyłem dopić kawę i już się zjawili ale niestety jeden Indyk odmówił posłuszeństwa i coś padło w prądach i był to Indian 741B (Civilian Racer) Lecha Potyńskiego, który został przyciągnięty na holu, no cóż tak bywa z leciwymi maszynami, które mają już przeszło 80 lat.
Jako jedyny przyjechałem nieamerykańskim motocyklem choć były też dwa wyjątki w postaci BMW R100RT, na którym przyjechał Marek Harasimiuk i Hondy VTX 1800.
Wśród nich można było podziwiać dwa H-D VLD 34, H-D JD 1928, Indian Chief '35 oraz dwa Indiany 741B (Civilian Racer).
Było to bardzo sympatyczne spotkanie i bardzo mnie zaskoczyło, że ludzie którzy mocno siedzą w zabytkowych Harleyach i Indianach będą coś wiedzieć na temat DKW a szczególnie Rysiek Brodziak, który miał kiedyś Iża 49 i DKW NZ 350, natomiast Grzegorz Mika nie tak dawno temu zakupił DKW SB 200 praktycznie kompletne ale bez kół, myślę że niedługo zawita u nas na forum.
Rozmów o motocyklach nie było końca i aż szkoda było jechać bo impreza zaczynała się rozkręcać a słonce było już coraz niżej, więc trzeba było się pożegnać i ruszać w drogę powrotną do Rzeszowa.
Jadąc z powrotem myślałem że jeszcze zajrzę na zamek Ogrodzieniec w Podzamczu ale było już za późno więc kontynuowałem powrót do domu aż do chwili, w której jakiś niedojebany bo inaczej tego nie ujmę kierowca wyprzedzał mnie podczas gdy z naprzeciwka jechał inne samochód i zaczepił mnie o skrzynkę amunicyjną i trafił mnie w nogę i uderzył w podnóżek kierowcy, który przekręcił się i oparł się o wydech.
Podczas uderzenie posypały się iskry a kierowca srebrnej Toyoty oczywiście spierdolił i nawet nie zdążyłem zapamiętać nr bo walczyłem żeby się nie wyłożyć i nie spaść z ponad 8 metrowej skarpy z tego co tylko zobaczyłem to tablice miały początek RKR więc powiat krośnieński.
Zatrzymałem się ale nikogo za mną nie było żeby mógł go dogonić i podać mi jego nr więc po Policję nie było sensu dzwonić bo nie znałem nr rej sprawcy.
Obejrzałem motocykl i bardzo nie ucierpiał ani ja, jedynie lekko ubity róg skrzynki bez deformacji, wyprostowałem podnóżek kierowcy i dokręciłem go mocno i ruszyłem dalej.
Jakieś 10 km przed Rzeszowem w miejscowości Lutryż motocykl zaczął się dziwnie zachowywać i zaczęło zarzucać mi tyłem gdy zwolniłem do 50 km/h, im wolniej jechałem tym bardziej rzucało, więc zatrzymałem się na parkingu pod sklepem i odkryłem, że mam popękane szprychy w tylnym kole i po prostu kolo traci stabilność.
Podejrzewam że stało się to przy spotkaniu z samochodem od bocznego uderzenia bo akurat tego dnia gdy przed wyjazdem sprawdzałem powietrze w kołach i stan szprych więc wiem na 100% że były całe a teraz jakoś dojechać do domu trzeba.
Do Boguchwały jeszcze jakoś się dało jechać ale potem to już był koszmar, motocykle rzucało jak diabli a koło latało od lewej do prawej a ruch stawał się coraz większy a ja toczyłem się na drugim biegu 20 km/h droga dłużyła się w nieskończoność aż w końcu doczłapałem się do garażu.
Teraz czeka mnie zakup szprych i ponowne centrowanie i malowanie koła ale szczęście, że tylko tak to się skończyło.
Niestety zdjęciem się nie pochwalę bo gdy pakowałem się do wyjazdu kumple mnie zagadał i zapomniałem wsiąść aparat z garażu.
Może coś z Oldtimera będzie u nich na stronie to wrzucę linki.

oldtimer - 2012-10-21 21:13:16

Ale numer!!! A ja myślałem, że jak się jeździ na weteranach to jest znacznie bezpieczniej niż na przecinakach... zapomniałem o cwaniactwie kierowców samochodów! Dobrze że nic się nie stało.

Wojski - 2012-10-22 09:49:35

Miałeś kupe szczęścia, że nie spadłeś z tej skarpy bo by było kiepsko... Niestety swołocz też jeździ po drogach.

Ozzy - 2012-10-22 22:16:39

Co do debila, który mnie zahaczył to już odpowiednie służby zostały poinformowane przez mojego kolegę, przy okazji kontroli drogowych będą sprawdzać czy jaką srebrne Toyota sedan z nr rej RKR nie ma sznita na prawym boku, no chyba że zdąży do tego czasu usunąć ślady spotkania z moją Dyktą.

wawafreda - 2012-10-24 06:06:27

No i szkoda, że nie dałeś znać o wizycie u "gorzkiego" Erwina! Byś go pozdrowił ode mnie. A Potasa indyk padł? W Pułtusku jeszcze tak ładnie pomykał.

Co do wypadku to ja też swego czasu miałem podobną sytuację tyle, że z moją Warszawą. Wracałem do domu i skręcałem w lewo na swoją działkę. W tym momencie jakiś skurwysyn zaczął mnie wyprzedzać. Na szczęście miałem sporo refleksu i depnąłem na gaz. I tak mi przywalił w błotnik. Oczywiście zwiał. Na szczęście zapisałem numery. Biedaczki z naszej dzielnej policji nie mogli go ścignąć bo im system padł. Namierzyli go dopiero po kilku dniach, a założę się, że był narąbany. Dostał jedynie mandat 300 zł! Jak chciałem jego dane to mi powiedzieli, że to tajemnica. I to ciekawe bo gdyby się zatrzymał, znałbym jego namiary. Może i dobrze bo bym mu nogi z dupy powyrywał. Oczywiście odszkodowanie z pizetju było symboliczne. Jaką może mieć przecież wartość 41 letnia Warszawa w stanie idealnym?

Bodek - 2012-10-24 11:01:10

Bardzo ładny ten Indian w malowaniu cywilnym, i co motocykl nie stoi w garażu...

Ozzy - 2012-10-24 12:21:19

wawafreda wyjazd do Erwina był to taki spontan, gdyż wiozłem przy okazji do znajomego, który też mieszka w Odrzykoniu zębatki napędowe do naprawy, jak będę tam w przyszłym tygodniu to przekażę pozdrowienia.
No w Potasa Indyku coś robiło zwarcie i prądy poleciały z tego co wiem i musiał pojechać po niego samochodem z przyczepką bo pod górę do nie bali by rade go wciągnąć na holu.

www.dkw.pun.pl